Aktualności

22-06-2011Czas na zmianę mentalności

Rozmowa z Piotrem Domańskim prezesem Zarządu firmy IMA Polska.

 

Jak przedstawia się sytuacja firmy IMA na świecie, nie tylko w Europie, ale też w kontaktach handlowych m.in. z Chinami? Co z niej wynika dla polskich producentów mebli?

Należy sobie zdawać sprawę z pewnego przyhamowania inwestycji na całym świecie w branży meblarskiej w ostatnich latach, mówimy o latach 2008-2009. Liczba inwestycji znacząco zmalała, spadła też sprzedaż mebli. Natomiast w ostatnim roku, nasza niemiecka firma matka odnotowała znaczny wzrost sprzedaży swoich maszyn na rynku niemieckim i na rynku chińskim. Wzrost sięgnął 38% rocznych obrotów – jest to duża stawka. Świadczy o tym, że te dwa rynki mocno przygotowują się na ekspansję meblową na całym świecie. Każdy inwestuje dopiero wtedy, kiedy ma przekonanie, że to, co wyprodukuje jest w stanie sprzedać przy określonym poziomie cen i przy określonym poziomie zysków. Jeżeli w ostatnim roku nastąpił tak duży wzrost w sprzedaży maszyn firmy IMA, ja nie mówię w tej chwili o innych firmach, bo takich danych nie mam, to znaczy, że właściciele tych firm widzą dobre perspektywy rozwoju sprzedaży swoich wyrobów na całym świecie. W końcu Niemcy należą do grona dużych eksporterów mebli na świecie, Chiny także wchodzą bardzo mocno na wiele światowych rynków.

Które z nich są najbardziej narażone na ekspansję Chin?

Wydaje mi się, że ze względu na odległości może bardziej powinny się martwić takie rynki, jak amerykański, japoński, czy kanadyjski, niż rynek europejski. Odległości transportowe są w tych trzech przypadkach o wiele mniejsze. Natomiast w dalszym ciągu zagrożenie ze strony Chin jest istotnym problemem. Chciałbym zwrócić uwagę także na coś innego. Te dwa rynki: chiński i niemiecki, w zasadzie kupują od firmy IMA najnowsze technologie, najnowsze systemy produkcji mebli, systemy, które gwarantują produkcję mebli po niższych kosztach, przy niewielkim zatrudnieniu przy zmniejszonej powierzchni zakładów. Oczywiście jakość tych mebli jest niezależna od pracy ludzkiej. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli inwestycje przeprowadzono w tamtym roku, to w tym roku te dwa rynki zaczną dostarczać wyroby meblarskie na pewno bardzo wysokiej jakości i na pewno po bardzo interesujących cenach.

Czy dostrzega Pan nasilającą się konkurencję na rynku obrabiarek, jeśli chodzi o maszyny używane, gorszej jakości oraz sprowadzane z Dalekiego Wschodu?

Nie czuję problemu z konkurencją, jeśli chodzi o dostawców maszyn. Nie czuję również problemu konkurencji z Chin. IMA znajduje się na szczycie piramidy dostawców maszyn pod względem poziomu technicznego i oferowanych rozwiązań. Dzięki temu obsługujemy tylko określonych klientów, na określonym poziomie technicznym, którzy są w stanie zrozumieć, policzyć i stwierdzić, że to się opłaca. Wydaje mi się, że podstawowy problem wynika więc z mentalności. Chciałbym, by ta polska mentalność się zmieniła – by najprościej rzecz ujmując, było tak – włączam maszynę i wyłączam a nie włączam i zastanawiam się, czy ona będzie działała, czy nie, czy zagwarantuje mi odpowiednią jakość, czy nie, albo ile czasu ją będę ustawiał.

Więcej w najnowszym wydaniu miesięcznika „BIZNES meble.pl”.

 

www.wydawnictwo.meble.pl/kup-prenumerate

 

wstecz
Copyright © 2004-2016 tartaki.com.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu.